Notatnik duchowy, z. III, s. 11

10 X W czasie rannego rozmyślania poza innymi mówiłam: Ponawiam moje oddanie bez zastrzeżeń jako ofiara. Jezu, mój Jezu, nie licz się ze mną, a w zamian zbawiaj dusze. Jezu, mój Jezu... oby Cię wszyscy miłowali, oby ni jednej duszy nie było, żeby Cię miała nie miłować... Uczułam: O jakżeż z samego rana ulżyłaś Sercu mojemu tą modlitwą. O Boże, Boże, nie chcę Cię obrażać zmyślaniem, spełniam tylko posłuszeństwo z miłości ku Tobie... Uczułam: Często tak powtarzaj i pal się jako ofiara w ogniu cierpienia. Jezu, mój Jezu... pragnę Cię miłować, a miłować ofiarnie, w połączeniu z Twoją nieustanną ofiarą, chcę, pragnę być nieustanną ofiarą, by pomóc, mój Jezu, zbawiać dusze. O moja Matuchno ukochana, o jak dręczy, o jaki lęk czuję, czy to znowuż nie zmyślone. O Maryjo, Maryjo Niepokalana, ratuj mnie od własnych myśli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz